środa, 7 października 2015

I'll be the best, You ever had. cz. 3 ( Jimin x ? )


Spędziłem z Yoongi'm sporo czasu nad tym jeziorem, rzucałem kamienie na gładką taflę wody, i opowiadałem dokładnie jak to wszystko wygląda.

- I tak już jest, niestety, nic nie mogę na to poradzić, jestem zupełnie bezradny jeśli chodzi o to. On się nie chce zmienić, a ja naprawde Go kocham...

- Rozumiem Cię, nie byłem nigdy w takiej sytuacji, jednakże umiem sobie wyobrazić jak się czujesz. Jeśli tak Go kochasz, musisz jakoś spróbować zapomnieć o tym co się stało, może z Nim porozmawiaj?

- Nie wiem co mam zrobić, czuję się bezradnie.

- Dasz sobie radę, Jimin, wierzę w Ciebie, wiem że będziesz szczęsliwy. Chodźmy, wracajmy do domków, bo nauczyciele i opiekunowie zwariują jeśli nas nie znajdą w domkach albo jeśli na nas trafią na dworze... I tak źle i tak nie dobrze.

Zaśmiałem się tylko i skinąłem głową w podzięce za Jego słowa. Wstałem z pomostu i udałem się w kierunku naszego terenu z domkami. Podszedłem pod swój domek i odwróciłem się w kierunku towarzysza który odprowadził mnie pod drzwi.

- Dziękuję że mnie wysłuchałeś i pomogłeś.

- Ależ nie ma za co, a Ty się już jie martw tak, wszystko Ci się ułoży, i jak będziesz potrzebował pogadać, wal śmiało, chętnie Cię posłucham. Wesprę Cię.

- Dobrze, zapamiętam.

Poczułem po chwili jak lekko i ostrożnie mnie obejmuje, oczywiście odwzajemniłem uściśnięcie uśmiechając się, a następny gest jaki wykonał, sprawił że serce mi się rozpłynęło w klatce piersiowej. Lekko ucałował moje czoło po czym z uśmiechem odszedł mahając mi jeszcze na do widzenia. Byłem naprawde odprężony po tej rozmowie.

~~

Siedziałem w domku czekając na Jimina, nie podobało mi się to co zrobił a konkretniej że znów odmówił, wybiegł i nie wracał. Szlag mnie trafiał już, miałem swoje potrzeby, i miałem prawo je zaspokoić, a On mi tego nie dawał. Zerkałem za okno czy może nie pojawił się gdzieś na placu przed chatką, jednakze długi czas nic a nic nie było widać i słychać.
W końcu usłyszałem czyiś głos i śmiech Jimina, wyjrzałem zza firanki, i zauważyłem Jimina, jak idzie z kims... podobnym do Yoong'iego z równoległej do naszej klasy. Co On z Nim wyprawiał? Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że ten zdrajca się z Nim obejmował i pozwolił mu pocałować się a dobranoc, co prawda,  w czoło, ale to wciąż cholerny pocałunek. Zdenerwowałem się, naprawde, ale zwyczajnie położyłem się udając że śpię, dam mu popalić jutro...

~~

Wszedłem do domu, Hoseok już spał, w sumie to się cieszyłem, bo nie chciałem żeby zrobił znów coś nieprzyjemnego, jutro z Nim porozmawiam, dziś już nie... Postanowiłem się położyć, chciałem odpocząć, odetchnąć po tym całym dniu, a zwłaszcza po nieprzyjemnym popołudniu.
Następegop dnia obudziłem się wyspany i zadowolony, jednakże  byłem już w domku zupełnie sam, Hoseok zniknął wraz z rzeczami, chyba nie pojechali beze mnie?
Sprawdziłem godzinę,  okazało się że nie miałem za dużo czasu, odjazd byl za godzinę, więc pobiegłem się szybko umyć, ogarnąć i zabrać rzeczy. Zdążyłem na czas, podszedłem z torbą pod autokar i to co tam ujrzałem sprawiło że aż zastygłem. Hoseok stał z przyklejonym do swojego boku Taehyung'iem, spojrzał tylko na mnie i zaśmiał się wsiadając do naszego środka transportu. Poczułem takie cholernie nieprzyjemne ukłucie w sercu, nie wiedziałem jak mam się zachować, przez dłuższą chwilę, miałem ochotę podejść i strzelić mu w pysk, ale jednocześnie czułem jak łzy napływają mi do oczu. Jimin, nie płacz, trzymaj się i udawaj że nic Cię to nie rusza... udawaj... graj... pozoruj... Cholera, nie umiem... Po chwili poczułem lekkie objęcie ramienia, odwróciłem się w kierunku tej osoby i uśmiechnąłem się widząc że to Yoongi.

- Wszystko gra?

- Nie koniecznie, ktoś już sie do Niego przykleił...

- Chodź, usiądziemy razem.

Skinąłem tylko głową i poszedłem do środka, usiadłem przy oknie, a zaraz obok mnie Suga. Czekała nas długa dość droga, ale wiedziałem że nie będę się nudził i że umili mi ten cały czas. I nie myliłem się. Śmiałem się do łez przez conajmniej połowę trasy, zdołałem Go o wiele lepiej poznać. Czułem się jakbym właściwie znał Go już kupę czasu, tak się dogadywaliśmy.
Pod koniec trasy, przysnąłem bo byłem nieco nie wyspany, a ramię towarzysza, było wyjątkowo wygodną ''poduszką'' w danej sytuacji. Obudziłem się dopiero kiedy Yoongi lekko szturchnął mnie w udo.

- Hej, śpiąca królewno, wstajemy, już wysiadamy. Będziesz dziś na imprezie? Wieczorem w klubie Silver?

- Hmm? Co? Wysiadamy? Ah, na imprezie? Jakiej imprezie?

- Wiesz co? Zadzwoń potem do mnie i Ci wyjaśnię co i jak dobrze? Jak już dojdziesz do siebie. Tu masz mój numer, będę czekać.

- Dobrze, dziękuję, Yoongi, zadzwonię jak dotrę do domu.

Zabrałem kartkę i schowałem ją do kieszeni bluzy, zapiąłem ją na zamek żeby nie wypadła po czym wysiadłem z autokaru. Pożegnałem się z Nim i poszedłem na autobus, szybko dostałem sie do domu, i kiedy już ogarnąłem się na spokojnie, usłyszałem że J-Hope wszedł do domu chwilę po mnie.

- Hoseok?

- Czego?

- Czemu się tak zachowujesz? I czemu Taehyung się do Ciebie kleił?

- Jak Tobie wolno, to i mnie, chrzań się. idź sobie do Yoongi'ego.

No i znów zrobiło mi się przykro, ale nic już nie powiedziałem. Poszedłem do swojego pokoju i tam zadzwoniłem do Yoongi'ego.

- Tak słucham?

- Cześć, tu Jimin... Miałem dzwonić w sprawie imprezy..

- O, witaj Jimin, impreza będzie w slubie Silver, o 20 się zaczyna, cały nasz rocznik tam idzie. To jak, przyjdziesz?

- Sam nie wiem, zobaczę.

- Ja będę jakoś koło 21 może chwilę po, postaraj się być, dobrze?

- Dobrze, ale nie obiecuję. Może do zobaczenia.

- Mam nadzieję.

Rozłączyłem się i rzuciłem się na łóżko, przeciągając się. Zastanawiałem się co zrobić, wiedziałem że Hoseok nie  będzie się do mnie odzywał, nawet tego nie chciałem w danej chwili, było mi przykro, że stał tam z tym chłopakiem, nienawidziłem Go za to że tak się przymilał do Hoseok'a... ale On wcale nie zareagował na to... Chciałem spróbować jakoś Go przeprosić na imprezie, może z Nim potańczę? Może pocałuję?... Albo może... wrócimy szybciej do domu? Sam już nie wiedziałem co począć.
Po dłuższym zastanawianiu się wkońcu poszedłem do łazienki się ogarnąć. Ułożyłem włosy tak unosząc grzywkę, założyłęm na siebie czarny podkoszulek, luźną, wygodną marynarkę taką nieco sportową, podwinąłem jej rękawy, a  na nogi założyłem zwyczajne, ciemno szare spodnie, dopasowane ale wygodne. Wszystko dawało satysfakcjonujący efekt. Zamówiłem taksówkę i pojechałem do tego klubu. Miałem nadzieję że zastanę tam Hoseok'a, ale nigdzie nie mogłem Go dostrzec. Westchnąłem ciężko i usiadłem na kanapie, zamówiłem jakiegoś drinka ale nie smakował mi jakoś specjalnie. Czułem się naprawde źle. Wszyscy tańczyli, bawili się, właściwie... co ja tu robie? Nie mam ochoty na zabawę, a taniec... Przymknąłem oczy i lekko kołysałem szklanką z drinkiem, aż poczułem nagle czyjeś objęcie, a do mojego nosa dotarł znajomy zapach perfum, przyjemny, lekko słodkawy, ale wciąż męski. Yoongi. Otworzyłem oczy i odwróciłem się w kierunku chłopaka od razu się uśmiechając. Nagle poprawił mi się humor.

- Jesteś jednak, Jimin!

- A owszem, stwierdziłem że chcę się rozerwać, a nie siedzieć i myśleć w domu o tym że wszyscy włącznie z Hoseok'iem się bawią a ja nie...

- Rozumiem, i słusznie, a udało Ci się z nim porozmawiać?

- Pokłóciłem się z Nim jeszcze bardziej, o to że Taehyung się tak lepił do Niego. To kazał mi się odwalić i iść do Ciebie, bo skoro mi wolno to i jemu. Musiał nas widzieć wczoraj wieczorem..

- Rozumiem, wybacz że sprawiłem Ci kłopot.

- Co Ty mówisz, pomogłeś mi... Ale ja chyba wróce jednak do domu.

- Chodź zatańczyć, nie bedziesz siedział w domu sam.

Poczułem jak pociąga mnie za sobą na parkiet i kiedy chciałem zacząć tańczyć do rytmicznej piosenki nagle skończyła sie i zastąpiła ją spokojna, wolna piosenka. Yoongi przyciągnął mnie lekko do siebie, a ja objąłem Go spokojnie i zacząłem się z Nim kołysać w rytm muzyki. Było... idealnie. Naprawde. Taniec trwał całą piosenkę, odsunąłem się od Niego i uśmiechnąłem się lekko pod nosem.

- Dziekuję, było bardzo miło.

- A i vice versa, poprawiłem Ci nieco humor?

- Tak, naprawde. Pozwolisz że oddale sie na chwilkę? Zaraz do Ciebie wrócę.

Po swoich słowach poszedłem do łazienki, uchyliłem kabinę, którą uznałem za wolną, a tam... coś, czego za nic nie chciałem widzieć.
Hoseok obmacujący się z Taehyung'iem, i to tak obscenicznie... Czułem że serce pękło mi na miliard kawałków. Zacisnąłem usta w wąską linię i wybiegłem z łazienki, natychmiast ruszyłem do wyjścia z klubu, płakałem jak dziecko, byłem zdruzgotany, załamany...
Wybiegłem z pomieszczenia i w ostatniej chwili, przez pociągnięcie za rękę Yoongi uratował mnie przed samochodem, pod który prawie wpadłem w tym całym amoku. Rozpłakałem się jeszcze bardziej, a On zwyczajnie mocno mnie przytulił. Mocno mnie trzymał i kołysał w ramionach, a ja ja zwyczajnie płakałem...

- Chodźmy do mnie, odpoczniesz, odetchniesz... Ochłoniesz.

Zgodziłem się, byłem w takim stanie że nie miałem siły na jakiekolwiek dyskusje, łzy cały czas napływały mi do oczu. Nie wiem jak w taki szybki sposób znaleźliśmy sie pod Jego domem. Mały, zadbany, z małym ogródkiem, taki jednorodziny. Wszedłem dośrodka z chłopakiem, od razu zaproawdził mnie do swojego pokoju. Usiadłem na łożku i westchnąłem ciężko zaciskając dłonie na kolanach. Po chwili poczułem jak Yoongi mnie obejmuje. Znów poczułem to cholerne bezpieczeństwo.

- Jimin, co się stało...

- Nie chce Go znać... Złamał mi serce, na kawałeczki... On się zabawiał z Nim, dotykał Go, całował w tej cholernej łazience...

- Jimin, uspokój się...

Westchnąłem cicho, spojrzałem mu w oczy, był teraz tak blisko, że czułem Jego oddech, czułem Jego bicie serca. Coś we mnie pękło, potrzebowałem.. potrzebowałem odrobiny czułości. Lekko musnąłem ustami Jego wargi, a spotkało się to z aprobatą z Jego strony. Zaczął nieco dokładniej trącać ustami moje usta, westchnąłem tylko i oddawałem się tej chwili, czułem się jakbym miał teraz swój mały raj. Zagryzłem lekko swoją wargę i dłońmi lekko przesunąłem po Jego ramionach, przez Jego obojczyki aż do guzika od Jego koszuli, zacząłem Go niespiesznie rozpinać, nie wiedziałem co mam zrobić... Po chwili poczułem ża zatrzymał moje ręce. Spojrzałem uważnie w Jego oczy i zastygłem.

- Jiminnie... Nie rób tego, dobrze wiesz, że to nie ze mną chcesz to zrobić...

Słysząc to określenie, łzy znów spłynęły mi po policzkach, czułem się jak skrzywdzone dziecko. Pochyliłem głowę i zacisnąłem dłonie na Jego dłoniach. Poczułem że zrobił to samo. Gładził też kciukiem moja dłonie. Po chwili znów tak szczerze mnie objął, czule, z uczuciem.

- Wybacz, nie chciałem...

- Nie, Yoongi, to moja wina... ja sam nie wiem już co mam robić, czuję się podle...

Poczułem jak pociągnął mnie za sobą na łóżko, objął mnie nieco mocniej i ucałował moje czoło.

- Nie zamartwiaj się tym, proszę, wszystko się ułoży, zostań dziś u mnie, jutro na trzeźwo, na spokojnie pomyślisz co dalej.

Skinąłem tylko głową i objąłem Go lekko ramionami. Nie miałem pojęcia kiedy rozżalony usnąłem, znajdując spokój w ramionach... prawie mi obcego chłopaka. Co to oznacza?...


Ciąg dalszy nastąpi.

jest kolejny rozdział , mam nadzieje że się podoba <3 komentujcie i piszcie smiało. <3 następny, może już jutro?

3 komentarze:

  1. ~~~ Ślicznie~ Ja tam licze na ostatecznego Hopemina~~ Bo kocham tę dwójkę razem~~ nie wiem jak to rozwiążesz, więc jestem cholernie ciekawa <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo takie piękne prosze niech będzie jutro bo nie moge sie doczekac co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chce więcej! Sugar taki czuły *0*
    Jimin nie płacz. Szkoda twoich drogocennych łez na taką osobę. (W sumie to takie dziwne, we wszystkich ff jakie czytałam może nie wszystkich, ale większości Jimin jest badboyem - a przecież to jest taki słodki kotek, który również jest wrażliwy i czasami nieśmiały.) Łzy, Jimin => wśród ludzi to nie przejdzie jest za bardzo "meski" na takie emocje, ale na pewno nie raz gdy emocje dają górę wylał łzy, dlatego podoba mi się to opowiadanie :3
    Jimin jest pokazany w innym świetle <3
    Omo życzę weny i czekam na więcej i więcej! Jimin trzeba było chociaż raz ponieść się instynktowi tak jak zazwyczaj cie przedstawiają~ (rozbiera sugara :3 hope jest nie wart! ♡)
    Ale się rozpisałam

    OdpowiedzUsuń