niedziela, 11 października 2015

I'll be the best, You ever had. cz 5 ( Jimin x ?)


Mijały kolejne dni, spędzałem je wszystkie z Suga, był dla mnie dużym wsparciem, choć ostatnio go nie potrzebowałem. Miałem wszystko na miejscu, tak jak tego chciałem, Hoseok starał się ostatnio, nawet bardzo, nie był natarczywy, nie robił niczego czego bym nie chciał, więc nie mogłem narzekać. Trochę bardziej Go poznałem, ale jednocześnie, coraz bardziej poznawałem Yoongi'ego. Wiedziałem co lubi, co Go smuci, co sprawia przyjemność. Chciałem wciąż dowiadywać się więcej, ale jednocześnie, byłem świadomy, że kocham Hoseok'a. Dziś spędzałem kolejny wieczór właśnie z Nim, powoli kierowaliśmy się do domu w którym teraz mieszkałem, czyli do Yoongi'ego. Kiedy już byliśmy w pobliżu, zatrzymałem się i skinąłem głową w podzięce.

- Było naprawdę miło dziękuję Ci, Hoseok.

- To ja dziękuję, Ale chyba jakaś drobna nagroda mi się zależy, czy nie tak?

- Co takiego?

- No a jak myślisz? Chociaż byś mnie pocałował.

W tej chwili poczułem jak nagle mnie mocno zgarnął ramieniem do siebie, tak gwałtownie, nieprzyjemnie, i znów zrobiło mi się słabo, krzyknąłem i wymierzyłem mu cios w twarz z otwartej dłoni. Odepchnąłem Go i odsunąłem się na bezpieczną odległość.

- Nie tykaj mnie bez pozwolenia, mówiłem Ci już.

- Jak śmiesz, pożałujesz tego, słyszysz?!

Już chciałem coś odkrzyknąć, ale Yoongi wyszedł z domu słysząc krzyki, zaraz podszedł do mnie i objął mnie lekko, natychmiast poczułem się bezpieczniej. Za to mina Hoseok'a nie była specjalnie szczęśliwa. Wiedziałem że ten gest ze strony Yoongi'ego  nie będzie dla Niego niczym pozytywnym, a i może pogorszyć.

- Hej, spokojnie, coś Ci zrobił?

- Nie, nic, chcę iść do domu...

- A Ty, wynoś się spod mojego domu, i więcej Cię tu nie chce widzieć, Hoseok.

- Wiesz co Ci powiem? Pożałujecie tego oboje, gołąbeczki.

Już nic nie powiedziałem tylko uciekłem do domu. Czułem taki paskudny niepokój od tego wieczora. Ta groźba, nie brzmiała jak żarty... On zawsze był poważny, ale teraz... Teraz było mi cholernie nie przyjemnie.

- Yoongi, boję się troche, wiesz? Po co ja mu dałem kolejną szansę...

- Hej, hej, Jimin, spokojnie, wszystko będzie dobrze. Nic Ci nie zrobi, nie martw się niczym.

Jego słowa mimo wszystko mnie nie uspokajały, wcześnie poszliśmy spać bo byłem wykończony długim dniem, i tym chorym zdarzeniem jakie zaistniało wieczorem. Nienawidziłem Go za to, i teraz już wiedziałem jedno. Nie chcę mieć z Nim niczego wspólnego, zupełnie niczego.
Następnego ranka wstaliśmy dość późno, kiedy zaś zajrzeliśmy do lodówki w poszukiwaniu czegoś dobrego do zjedzenia na śniadanie, dotarło do nas, że nie mamy praktycznie niczego w lodówce, Od ostatnich zakupów trochę czasu już minęło, więc w sumie nie było co się dziwić że nic tam nie zostało. Boże, oboje byliśmy aż tak leniwi że  nie chciało się nam robić zakupów? Pięknie.

- Jimin, ja wyjdę do sklepu, dobrze? Ty zamknij się w domu żebyś nie musiał się denerwować że gdzieś Cię  napadnie.

- Dobrze, ale wracaj szybko, dobrze? Bo z głodu oszaleję!

Yoongi tylko się zaśmiał i pokręcił głową rozbawiony. Po chwili pocałował z czułością czubek mojej głowy i poszedł się ubrać. Co było dla mnie nowe? To że wszystko co robił, było delikatne, czułe. A przecież, nie musiał tego robić. Nie On, powinien to być Hoseok... Ale może... może jednak to właśnie on powinien? Niee, Jimin, opanuj się, co Ty bredzisz... Otrząsnąłem się z zamyślenia dopiero kiedy usłyszałem zamykanie drzwi a dokładniej chrzęst klamki. Położyłem się na kanapie i zamknąłem oczy. Chyba jeszcze trochę przysnąłem. Wiedziałem że trochę Mu to zajmie więc czekałem cierpliwie. Nagle poczułem coś dziwnego, jakby świst powietrza, moje ciało pokryło się gęsią skórką, uchyliłem powieki i krzyknąłem krótko bo zaraz byłem zakneblowany jakąś koszulką. A nade mną wisiał... Hoseok?!

- Mh!mhmmmh!

Nie mogłem nic a nic z siebie wykrztusić, a wypluć tej koszulki tym bardziej, nie wiedziałem co mam zrobic.

- I co? Nikt Ci nie pomoże, Twój Yoongi wyszedł, i nie wróci tak szybko, prawda? Teraz jesteś tylko i wyłącznie mój, opłacało Ci się wstrzymywać? Odmawiać mi? Teraz tego pożałujesz, i On tez, bo zabiorę Ci to, co jest najcenniejsze jak się okazuje dla Ciebie. Posiądę Cię jak zwykłą szmatę.

Słysząc co powiedział zacząłem się wiercić, starałem się krzyczeć. Wszystko na marne. Udało mi się Go od siebie odepchnąć i kiedy już chciałem uciec złapał mnie za kostkę, upadłem na ziemię osłaniając cudem swoją twarz żeby nie uderzyć o podłogę ale przy okazji pozbyłem się tego cholernego knebla z koszulki. Zacząłem się szamotać, ale poczułęm jak nagle czymś ściska mi ręce za plecami. Pasek? Tak, pasek, szal... coś w tym guście. Zabolało... Starałem się jakoś uwolnić, ale to na nic, przygwoździł mnie do tej cholernej podłogi, czułem jak pozbywa się moich dresów. Zacząłem krzyczeć, ale znów coś zakneblowało mi usta. tym razem byłem bez szans. Nim się obejrzałem, łzy zaczeły spływać mi po policzkach. Serce mi pękło, najbardziej jak mogło. Po chwili poczułem jak odwraca mnie na plecy, przez co nieprzyjemnie ugniatałem sobie ręce pod plecami, ale on miał to gdzieś. Płakałem, jak bezradne dziecko. Byłem silny. Ale On silniejszy... Yoongi... Yoongi, miałem być bezpieczny... Gdzie jesteś... Ratuj... Takie myśli tylko szalały mi w głowie. Nie mogłem nic zrobić. Widziałem te twarz, twarz Hoseok'a uśmiechniętego tak paskudnie,

- I jesteś cały mój, tylko mój...Zabieram co moje...

I po tych słowach, poczułem przeszywający ból skierowany aż w kręgosłup, wdarł się w moje wnętrze, mocno, szybko i gwałtownie. Już nie reagowałem, robił ze mną co chciał, a ja czułem przeszywający ból. Taki jak nigdy w życiu. Dotykał mnie, całował, kąsał moją skórę, oznaczał mnie w rożnych miejscach, wciąż sprawiając mi ten ból penetracją. Po wszystkim, poczułem jak wysuwa się z mojego wnętrza a Jego nasienie wylądowało na moich udach, męskości, brzuchu który był odkryty przez rozerwanie koszulki którego nawet nie zauważyłem...

- I po co Ci to było? Miłego.

I wyszedł, zwyczajnie wyszedł zostawiając mnie takiego samego, brudnego, drżącego... Byłem brudny, czułem cały czas ten obłapiający dotyk, usta... To wszystko... Przeczołgałem się jakoś tak żeby usiąść na kanapie, taki wciąż związany. Dalej płakałem, byłem całkiem sam. Wtedy do domu wpadł Yoongi, dosłownie po 10 minutach od wyjścia Hoseok'a....

~~

Starałem się zrobić szybkie zakupy, ale trochę czasu i tak to zajęło, ku mojemu zdziwieniu gdy zaparkowałem na podjezdzie zobaczyłem otwarte drzwi. Natychmiast wybiegłęm z samochodu i wpadłem do środka do domu. Widok jaki miałem przed oczami gdy dotarłem do salonu, był najbardziej okropnym jaki kiedykolwiek widziałem. Jimin, zapłakany, drżący, posiniaczony, pogryziony...

- Jimin! Boże... Jimin! Co się stało?! Kto Ci to zrobił... Dzwonie na policje!

- Nie...

Wymamrotał tylko tyle... Podszedłem do Niego bliżej i wyciągnąłem dłoń.

- Mogę Ci rozwiązać ręce? Tylko tyle...

Tylko skinął głową, a ja czułem że mam łzy w oczach. Mogłem nie wychodzić, mogłem zabrać Go ze sobą...

- Kto Cię tak skrzywdził...

Szepnąłem tylko załamany tym widokiem. Rozwiązałem mu ręce a Jimin od razu zgarnął do siebie koc okrywając się nim. Trząsł się, widziałem że starał się być twardy, ale na siłę...

- Jimin...

- To Hoseok...

Kiedy usłyszałem te dwa słowa zagotowało się we mnie wszystko, aż zadrżałem. Wstałem i zacząłem krążyć po pokoju.

- To trzeba zgłosić... trzeba...

- Nie... Nie przej-przejmuj się mną... Czemu się wogole martwisz, stało się to się stało...

- Jimin, nawet tak nie mów... To chyba normalne jeśli czuje się to co czuję ja...

- Co takiego? O czym ty... mówisz?

- Bo powiedz mi... Czy jeśli Twój uśmiech, sprawia że jestem szczęśliwy, to znak że Cię Kocham?

- Yoongi...


Ciąg dalszy nastąpi.

Trochę czasu minęło, ale mamy kolejny rozdział. Co tu się narobiło prawda? Mam nadzieję że to was nie zniechęci! Dziękuję wam że jesteście ze mną i czytacie i sledzicie mojego bloga, już niedługo, kolejny rozdział... <33

3 komentarze:

  1. Uuuuu... GRUBO xd
    Jak mogłaś! Zgwałciłaś mojego małego Chimchima ;-;
    Suga nie daruj mu tego! ;-;
    Mój biedny, roztrzęsiony aniołek. Taki kochany i taki omniomniom haha :p
    Wciąga to niesamowicie ^^ Już nie mogę doczekać się kolejnej części! Niech będzie pięknie, ładnie itd.
    Mam nadzieję, że szybko nie skończysz tego opowiadania i trochę je jeszcze pociągniesz :3 nie lubię banalnych zakończeń, a tu historia jest ciekawa, więc uważam, że warto rozbudować tego ff ^^
    Jeszcze raz zgwałcisz mojego Jimina to pożałujesz (tylko ja to mogę zrobić haha xd) Życzę weny i czekam na kolejną część ~ ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. TY!!!!!Żeby nie moja siostra wydrapałabym własnego UB niszcząc przy okazji plakat(chociaż ściany to nie uchroniło i tynk sie posypał).No ale żeby robić cośtakiego Chim chimowi w urodziny?Jung Hoseok ty skurwielu!Weny dla ciebie bo aż się we mnie gotuje❤ Zajebisty rozdział❤

    OdpowiedzUsuń