Coś z niczego. Czysta fantazja. BTS, GOT7, VIXX Mam nadzieję, że opowiadania przypadną wam do gustu. ;D
wtorek, 20 października 2015
You're mine, only mine. cz.1 ( V x Suga BTS)
Cholerny ślub, cholerne układy, cholerne pieniądze, cholerni rodzice, cholerna firma. Moje życie od początku nie było moje, tylko ustawiane według kogoś innego, a ktoś inny, to właśnie moi rodzice. To Oni spieprzyli mi wszystkie plany życiowe, chociaż tak naprawdę, chyba nigdy ich nie miałem? Od dziecka byłem wychowywany na poważnego, mądrego, umiejącego się zachować w każdej sytuacji, zwłaszcza jeśli chodziło o jakiś biznes. Jednakże, czy ktoś pytał mnie o zdanie? Czy chcę się tym zajmować? Otóż nie, ale kogo by to obchodziło, prawda? Byłem jedynakiem, zawsze starali się mnie rozpieszczać do granic, uczyłem się w domu, miałem co chciałem. Ale mi wystarczyło usiąść w kącie, założyć słuchawki i słuchać muzykę. Nic więcej. To było coś co sprawiało że czułem się najszczęśliwszy.
Czy wspomniałem już że cholernie mnie to wszystko wkurza?
Minęły dwa miesiące odkąd się ożeniłem. Tak, ja Kim Teahyung zostałem nawet zmuszony do małżeństwa, Ktoś pomyślałby że to jakiś głupi żart, ale taka była rzeczywistość. Musiałem ożenić się i to nie z byle kim oczywiście, tylko z Hyorin Park, najgłupszą, najbardziej pustą i rozpustną dziewuchą jaką kiedykolwiek znałem. Ładna? Nie, nie specjalnie, w przynajmniej nie w moim stylu. Więc ogolnie, byłem raczej na przegranej pozycji, jednakże, nasze ''relacje'' były ustawione tak:Udajemy przed naszymi rodzicami, że wszystko gra, że jesteśmy świetnym małżeństwem, zakochanym, szczęśliwym. Ale po za tym, oboje robimy to co chcemy, z czego moja durna małżonka, wyprawia takie rzeczy, o których się nawet nie śniło. Puszcza się na lewo i prawo, zabawia z każdym z kim może, imprezuje, pije, traktuje pieniądze gorzej niż papier toaletowy. Cudowna małżonka prawda? Pozazdrościć. Tak Taehyung, po twoim opisie na pewno wszyscy Ci jej zazdroszczą. A to wszystko dlatego ze nasze rodziny zapragnęły sobie dokonać fuzji ich firm i ubzdurało im się, że do tego potrzeba małżeństwa.
Co więcej? Rodzice zaczęli budować dom dla mnie i mojej jakże wspaniałej małżonki, przecież jak zwariuje sam z tą kobietą w jednym domu. Jeszcze jakichś kochasiów będzie sprowadzała do domu... Co za życie.
Tak, chwal się dalej tym, że twoje życie jest do dupy, brawo Tae.
Czy wspomniałem że musiałem przychodzić na głupkowate przyjęcia rodziców organizowane na terenie naszej posiadłości tylko dlatego że chcieli znaleźć kolejnych kontrahentów a mój przykładny związek pokazywał jak bardzo nasza rodzina jest ułożona?
Nie? To wszystko przeważyło szalę goryczy,
~~~~~
Kolejna niedziela, znów mnóstwo wysoko postawionych ludzi kręciło się po przystrojonym ogrodzie. Popijali szampana, zajadali się wykwintnymi przekąskami, śmiali się nie wiadomo z czego. Co było dość dziwne, bo wyglądali na bardzo poważnych. Chociaż, jakby się zastanowić, to te żałosne chichoty wcale nie przypominały tak całkowicie śmiechu. Nie mogłem się stamtąd uwolnić, bo rodzice chyba rozerwaliby mnie na malutkie kawałeczki. Dzisiaj oczekiwali na jakiegoś wyjątkowego gościa. Nie miałem pojęcia o kim takim mowa. zwykle znałem wszystkich ich potencjalnych kontrahentów więc tym razem byłem trochę zmieszany faktem że nie miałem o niczym pojęcia. Jedyne co mi napomknęli to to, że mam się wyjątkowo starać dobrze wypaść, bo muszą to załatwić jak najlepiej. No nie posiadałem się ze szczęścia, naprawdę, jednakże moje wychowanie, nie pozwalało mi odmówić czy też w jakiś sposób zaszkodzić, i to własnym rodzicom.
Kręciłem się po terenie posiadłości, rozglądając się dookoła. Mnóstwo znanych mi twarzy, a jednak każdy wydawał się obcy. Westchnąłem na chwilę przymykając powieki, chciałem uciec z tego miejsca, po chwili jednak pożałowałem tej chwili odetchnięcia, bo poczułem jak wpadam na coś, lub kogoś, z dość sporym impetem. Aż jęknąłem z trudem utrzymując równowagę, po czym szybko otworzyłem powieki mrugając nimi szybko kilkakrotnie.
- Bardzo przepraszam, zamyśliłem się. - Wydukałem cicho spoglądając na jak się okazało osobę przede mną. Był to wysoki, ciemnowłosy mężczyzna, o czekoladowych, wręcz prawie czarnych oczach. Przystojny, ubrany w garnitur, bardzo elegancki. Nie mogłem powiedzieć o Nim źle, bo wyglądał naprawdę szykownie, z klasą. Chwila, Taehyung, zachwycasz się nad jakimś obcym chłopakiem, ubranym podobnie do ciebie. Opanuj się. Po chwili z zamyślenia wyrwał mnie niski, przyjemny, głęboki głos.
- Nic się nie stało, a Ty? Jesteś cały? Porządnie na mnie wpadłeś, a nie należę to wyjątkowo ''miękkich'' w dotyku. - Ten głos wprawił w drżenie moje ciało, był tak specyficzny, że nie umiałem go dokładniej określić. Ale... Podobał mi się.
- Nie, nie, jestem cały, jeszcze raz przepraszam, Panie...?
- Yoongi, Min Yoongi.
No tak, Min Yoongi. Rodzice wcześniej już mi o Nim wspominali, że to inteligentny chłopak, dobrze ułożony, ale nieco pyskaty, porywczy i nie specjalnie obchodził go los firmy. Nie chciał przejąć interesu po rodzicach, nie przejmował się byle czym, więc mimo wszystko nie miał idealnej opinii tak jak ja. Ale nadrabiał... Całą resztą.. Chwila, moment, Taehyung, przestań myśleć o takich głupotach.
- Miło mi Cię więc poznać, Yoongi, ja nazywam się Kim Taehyung, jestem tak jakby... Jednym z gospodarzy czy kimś w tym rodzaju.
- I mnie jest niezmiernie miło Cię poznać, uroczy aniele.
Aniele? Czy mi się coś ze słucham stało, czy On nazwał mnie aniołem? Zmarszczyłem brwi nieco zdziwiony i nim zdołałem coś odpowiedzieć, mężczyzna skłonił mi się i odszedł w bliżej nie określonym kierunku. Poszedłem w kierunku rodziców
którzy nawoływali mnie do siebie gestem ręki. Ku mojemu zaskoczeniu, tuż obok nich, stała elegancka para, a tuż obok owej pary... Yoongi?
- Taehyung? To są państwo Min i ich syn.
- Zdążyliśmy się już poznać, nieprawdaż Taehyung?
Skinąłem tylko głową na to pytanie, po czym, zagryzłem lekko wargę nieco zakłopotany tym wszystkim. czemu obecność tego mężczyzny i Jego spojrzenie sprawiały że czułem się nieco dziwnie, taki... Osaczony? Obserwowany? A niski ton szumiał mi w głowie długo po tym gdy skończył swoją wypowiedź. Co się z tobą dzieje Taehyung?
Moja matka słysząc że już zdążyłem się poznać z synem państwa Min, natychmiast popchnęła mnie nieco w Jego stronę.
- Więc Taehyung chętnie Ci pokaże rezydencję, projekty jakie planuje nasza firma po ukończeniu możliwej fuzji z firmą Twoich rodziców. Zajmij się gościem synu, dobrze?
- Ja... Dobrze matko. - No co ja mogłem powiedzieć? Nie mogłem, wręcz nie umiałem odmówić, więc skinąłem dłonią w kierunku naszej rezydencji. Yoongi chętnie ruszył tuż za mną z takim niezidentyfikowanym uśmiechem na ustach. Nie umiałem Go odczytać, miałem wrażenie że coś knuje, coś kombinuje. Z pewnością nie był do końca ułożony, bo widać było, że jest o wiele bardziej wyluzowany, taki jakby cwany?
- Więc, Taehyung, powiedz mi coś o sobie, hm? Skoro mamy spędzić ze sobą nieco więcej czasu, przydałoby się nieco lepiej poznać, czyż nie, Aniołku?
Znów ten aniołek czy ja naprawdę mam coś z głową i słuchem? Nie, to naprawde wydostało się z Jego ust, a że miał ton taki jaki miał, słowo brzmiało jeszcze dłuższą chwilę w mojej głowie.Przyjemnie brzmiało.
- A więc, mam żonę, od jakiegoś czasu, do małżeństwa zostałem nakłoniony na siłę właściwie, ale cóż, taki już mój los. Lubię spacery w nocy, muzykę, te dwie rzeczy sprawiają że się uspokajam, wyciszam, jestem szczęśliwszy.
- Żonę? Ile właściwie masz lat?
- Cóż, 21, właściwie nie skończone nawet.
- Oh, rozumiem, ale to trochę bez sensu, bo nie wyglądasz na szczęśliwego, powinieneś się bawić korzystać z życia.
- Niczego o mnie nie wiesz, nigdy nie miałem własnego zdania, nigdy nie umiałem się sprzeciwić, nigdy nie potrafiłem im powiedzieć ''nie, nie zrobię tego'' ''nie, nie chcę''. Słowo nie, jest dla mnie niczym tabu. Tak jestem wychowany. Nie wiem co to zabawa, nie wyprawiałem nigdy urodzin, nigdy nie byłem na imprezie, nie spotykałem się nigdy z nikim. Nie mam przyjaciół, nikogo, więc z czego ja mam tu korzystać? - Dopiero po chwili dotarło do mnie, jak nad sobą się użalam, to było trochę przykre, ale prawdziwe i szczere. Nie wiedziałem czemu się tak przed nim otwierałem, może dlatego że był kimś, w moim wieku? Kto wykazał mną jakieś zainteresowanie? Mniejsze lub większe. Taehyung, jesteś żałosny.Widziałem że Yoongi spojrzał na mnie w taki specyficzny sposób. Byliśmy już w budynku kiedy zatrzymał się i złapał mnie za ręce. Poczułem się nieco skrępowany, mój oddech mimowolnie przyspieszył, serce nieco mocniej zabiło, w momencie gdy zbliżył się nieco swoją twarzą do mojej.
- Aniołku, jeśli chcesz, pokażę ci niebo.
Czułem Jego oddech na ustach, rozchodził się spokojnie po mojej twarzy, a ja stałem tam, jak zaklęty. Nie mogłem się wypowiedzieć, ruszyć, zrobić czegokolwiek, byłem jakby, zahipnotyzowany. Jego oczy, głęboko wpatrywały się w moje, jakby doszukując się ukrytych tajemnic, sięgały aż w głąb duszy. Dłonie, lekko chłodne, przyjemne w dotyku, nie spracowane delikatnie trzymały moje, a ich kciuki lekko gładziły skórę moich dłoni. To było tak dziwne, tak inne... Dopiero po dłuższej chwili doszedłem do siebie i odsunąłem się zabierając swoje dłonie z Jego. Nie wiedziałem jak się zachować. Taehyung, co tobie jest. Co z twoim sercem. Czemu tak wali?
Ciąg dalszy nastąpi. <3
Narazie mały wstępik, chciałam dodać prędziutko pierwszy rozdział i dowiedzieć się, jak tam wasze zdanie na ten temat?
Zapraszam do czytania, komentowania, wasza obecność jest ważna!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Taehyung ma żonę hahahahahhaahhaha dobre, dobre, świeże, czegoś takiego jeszcze nie czytałam. Całkiem ciekawie się zaczyna, mam nadzieję, że Tae będzie chciał zwiedzić z Yoongim bramy nieba ^^
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale czy tylko mi przeszkadza w czytaniu, że oni, jego itp piszesz dużą literą? Ta zasada tyczy się jedynie listów, więc tutaj jest to co najmniej zbędne :)
Czekam na więcej i życzę weny~ <3
a i owszem, alien ma małżonkę XD
UsuńNiestety, pisanie owych słow z dużej litery, to pewnego rodzaju przyzwyczajenie, które ciężko mi wyjaśnić i jeszcze ciężej się go pozbyć, jednakże, będę się oczywiście starać żeby czytelnikom było lepiej.
TAEGIIIII <3
OdpowiedzUsuńNo i mnie kupiłaś. Podoba mi się i czekam na kontynuację, bo zapowiada się ciekawie. Niegrzeczny Yoongi? No proszę, feelsy mnie zabiją ;D
Weny ;**
Mam nadzieję że Cię nie zawiedzie! <3
UsuńMój SHIP mój ulubiony ship ever...ja cię kurwa normalnie kocham, wybacz za słownictwo, ale kocham cię~~
OdpowiedzUsuńHaha, cieszę się że trafilam <3
UsuńBOŻE KOCHAM CIĘ, MOJE OTP D: Zapowiadada się genialnie, dużo wenyyyy !
OdpowiedzUsuńHahaha miło mi to słyszeć i dziękuję <3
Usuń