niedziela, 21 września 2014

Time to change cz 5 zakonczenie ( Leo x Hongbin VIXX)


Już sprawiasz że jestem najszczęśliwszy na świecie

- Ale Leo...

- Kochasz mnie?

W tej chwili to mnie zatkało. Co ja miałem mu odpowiedzieć? Przecież udawałem niesamowicie obrażonego, zranionego, a tak naprawdę to On powinien byc obrażony, a teraz zadawał mi takie pytanie? Zagryzłem lekko swoje usta i spojrzałem gdzieś w bok. Właściwie to był dobry moment żeby wyjawić mu to wszystko co czułem. Ale czy nie za prędko? Czy nie uzna mnie za nienormalnego? Jeszcze pare tygodni temu nie czułem się tak jak czułem sie teraz, ale odkąd w zespole zapanowała taka tolerancja i utworzyła się para, ja poczułem się inaczej. I do tego doszedł jeszcze Leo, który był... taki samotny. Z początku robiłem to wszystko dlatego że było mi go żal, że nie mogłem patrzeć na Niego jak cierpi, ale... z biegiem czasu czułem że nie robię tego tylko dlatego. Więc czy to była ta miłość? Co ja właściwie wyprawiam? Dlaczego mu nie odpowiadam? Człowieku, stracisz jedyną szansę. Jedną jedyną.

- Ja... Ja...

- Nie musisz odpowiadać mi teraz, możesz mi to pokazać.

Szepnął cicho do Mojego ucha i poczułem jak lekko popycha mnie w kierunku ściany. Nim sie spostrzegłem poczułem jej chłód na plecach, lekko drgnąłem, bo mimo tego że miałem na sobie ubrania, ściana była na tyle zimna że to poczułem. Westchnąłem cicho nie wiedząc co takiego zamierza. Chociaż chwila, co ja najlepszego wygaduje? Wiem dobrze do czego rto zmierza, a co jest w tym najlepsze? Że ja tego chce, naprawde chcę, jak niczego wcześniej. Objąłem Go ramieniem za szyję i wplątałem lekko palce w Jego ciemne włosy i je pociągnąłem, ale tak delikatnie, na co po chwili sam poczułem jak chwyta moje włosy i pociąga dość mocno odchylajac moją głowę w tył. Poczułem Jego ciepły oddech na mojej szyi, i zaraz po tym te delikatne, wilgotne, chłodne usta na wrażliwej skórze w tym miejscu. Drgnąłem zauważalnie i westchnąłem kiedy lekko ukąsił mnie w paru miejscach na szyi. Ulegałem Jego ruchom, czułem że dopiero teraz pokaże mi się ze swojej prawdziwej strony. Wiedziałem że  nie mam co próbować nawet dominować, On tutaj w tej chwili rządził, a nie ja. Pocałunki na szyi nie znikały, ale pojawiło się coś nowego na co syknąłem cicho. Otóż Jego dłoń, chłodna ale przyjemna mimo wszystko dłoń powedrowała pod moją koszulę, na brzuch, który to teraz dokładnie badała. Dość zachłannie. nim się spostrzegłem poczułem że koszula zsuwa się z moich ramion, sprawnie sobie poradził z guziczkami, te pocałunki i kąsania na szyi sprawiały że na chwilę się wyłączyłem. Poczułem że zabiera się za odpinanie moich spodni, wciąż trzymając mnie za włosy, czemu mnie to tak zaczynało podniecać? To że tak się zachowywał? Że zupełnie bezkarnie mnie dominował? Zupełnie nagle odwrócił mnie do siebie plecami przypierając teraz mój nagi już tors do ściany, syknąłem znów od nieprzyjemnego chłodu ktory wywołał u mnie dreszcze. Pociągnął znów nieco moją głowę tył kąsając płatek mojego ucha po czym znów ukąsił moją szyję. Na oba te posunięcia zareagowałem cichym jękiem. Nim sie obejrzałem już byłem bez spodni, poczułem jak ta chłodna dłoń zaczyna sunąć po mojej klatce piersiowej, przesuwając się powoli coraz niżej, i niżej. Po chwili zabrał dłoń z moich włosów, teraz obie dłonie zaczęły błądzić po moim ciele, zachłannie i dokładnie. Ja oparłem teraz obie ręce na łokciach na ścianie i wzdychałem cicho. poczułem jak jedna z dłoni odnajduje moją bieliznę i znika pod nią. Jeknąłem przeciągle zupełnie bez kontroli kiedy poczułem jak dotyka moją męskość, i to dość mocno. Druga, wolna ręka teraz powędrowała na moja szyję. Stęknąłem cicho i zerknąłem w tył, zagryzłem swoje usta widząc w jaki sposób na mnie patrzy. Czułem że zaczynam lekko drżeć, a moje ciało paraliżuje znane mi uczucie. Przyjemność. Na moich policzkach poczułem lekkie pieczenie. Wypieki? A owszem, wszystko przez przyjemność która powoli rozlewała się po całym moim ciele.

- L-leo.. Nh.

- Słucham?

Szepnął. Chryste, On szepnął, a ja poczułem że nogi mi zmiękły jak nasiąknięta wata. W tym samym momencie gdy szepnął zacisnął mocniej dłoń na mojej męskości którą się zabawiał a ja przez to znów głośniej jęknąłem. Po chwili zabrał dłoń z mojej bielizny a kiedy ta wróciła na swoje miejsce poczułem bardzo, ale to bardzo nie przyjemne opięcie tu i ówdzie. Poczułem jak nagle odwraca mnie do siebie przodem, złapał mój podbródek w palce i musnął lekko moje usta po chwili ciągnąc mnie za rękę na łóżko, właściwie mnie na nie rzucił, odpiął prędko guziki swojej koszuli i zawisł nade mną. Zarzuciłem mu lekko rękę za szyję  i uniosłem się chcąc znów zasmakować Jego ust, lubiłem Jego pocałunki, ale On tylko na chwilkę dał mi się cieszyc tym pocałunkiem. Korzystając z tego że Jego koszula była rozpięta wyciągnąłem ręce i lekko przesunąłem paznokciami po Jego idealnie wyrzeźbionym brzuchu i torsie. Uśmiechnął się, widziałem to, ale ten uśmiech... Był zupełnie inny, taki... cholera nie byłem w stanie go sobie opisać, ale mnie.. podniecił jeszcze bardziej. Sięgnąłem spokojnie do klamry jego spodni, a On w ty  czasie pozbył się swojej koszuli, uznał najwyraźniej że mu przeszkadza. Znów poczułem zachłanne pocałunki na swojej szyi, potem na ramionach, obojczykach, na jednym z nich poczułem zassanie, więc będzie uroczy ślad. Pozbyłem się paska Jego spodni, odpiąłem je a on pomógł mi pozbywając się ich do końca. Zaraz znów zawisł nade mną, czułem że Jego spojrzenie przelatuje przeze mnie wręcz an wylot, zawsze miał wyjątkowe spojrzenie, ale teraz... to było mało powiedziane że było podniecające. Kolejna rzecz nie do opisania. Nim się spostrzegłem pozbył sie krępujące mnie bielizny na co zareagowałem westchnięciem, nieprzyjemne gniecenie zniknęło. On sam również pozbył się swojej bielizny, zerknałem odruchowo w dół na jego męskość i  drgnąłem aż lekko. Duży, cóż ukrywać. Może i nie byłem zupełnie nie doświadczony, bo swoje miałem za uszami, ale... mimo wszystko. Lekko rozsunął moje nogi, zacisnąłem odruchowo oczy. Jednakże ku mojemu zdziwieniu nie poczułem Jego męskości w sobie czego sie spodziewałem. Poczułem za to wilgotne dwa palce powoli rozciągajace mnie, przygotowujące ''do najgorszego'' chociaż, czy to było takie najgorsze?

- Leo...

Nic nie powiedział tylko znów się uśmiechnął całując mnie w brzuch, ależ mnie wtedy dreszcze przeszły... Nim się spostrzegłem poczułem że palce z mojego wnetrza znikają, Kiedy już chciałem Go mocno do siebie przyciągnąć On odwrócił mnie... na brzuch! Uniósł moje biodra w górę zmuszajac tym samym do stania na czworakach, zerknąłem za siebie i zacisnąłem dłonie na pościeli. Więc dziś nie ma czułej miłości. Poczułem jak Jego chłodne dłonie przesuwają się od moich ramion aż na biodra gdzie się zatrzymały, poczułem jak główka Jego męskości powoli na mnie napiera. Jedna z chłodnych dłoni zniknęła z mojego ciała, przez co wiedziałem że pomaga sobie dłonią dokładnie siebie nakierować. Nim się spostrzegłem poczułem jak zagłębia się w moim wnętrzu a ja tylko niemo krzyknąłem zaciskając oczy, oparłem głowę na poduszki i starałem się opanować ból, bo nie ukrywajmy, gry wstępnej i przygotowania mi nie zaserwował jakiegoś wyjątkowego. Nie powstrzymywał się tez z czekaniem, złapał drugą chłodną dłonią moje biodra i począł się wysuwać i wsuwać z mojego wnętrza. Cały drżałem, nawet nie wiedziałem że łzy mi popłynęły na policzkach. Nie był delikatny, ale... mnie mimo wszystko to strasznie podniecało. Czułem jak mocno rozpiera mnie od środka, i nie szczędziłem sobie wydawania odgłosów mimo wszystko - zadowolenia. Poczułem jak się pochyla  nieco przyspieszając ruchy swoich bioder tym samym wdzierając się we mnie szybciej i głębiej. Czułem tez jak lekko kąsa mój kark, moje ramiona, łopatki, na to wszystko reagowałem odpowiednimi jękami i stęknięciami. Po chwili poczułem że znów sie prostuje i chwyta moje włosy odciągając moją głowę w tył, znów przyspieszył, znów wzmocnił ruchy a ja zacząłem przeciąglej i głośniej jęczeć i wzdychac. Nieco mocniej wypchnąłem biodra w Jego stronę chcąc pokazać mu że chcę żeby nie przestawał, i tak też robił. Co chwile wzmacniał i przyspieszał ruchy bioder, żeby znów zwolnić i zagłębiać się we mnie powoli. Bawił się mną, moim ciałem, ale mimo tego że nie czułem w tym ani grosza czułości, czułem... się kochany? To chore? Dziwne? Może i tak, ale nie wyobrażałem sobie seksu z Nim w żaden inny sposob. Po chwili pociągnął mnie za włosy tak że teraz klęczałem mając nieco wypięte pośladki w Jego stronę. Zwolnił ruchy, złapał mnie lekko za szyję zmuszając mnie do obrócenia nieco głowy. Poczułem jak mnie całuje, tak przyjemnie, niespiesznie, wciąż może i wolno, ale i gwałtownie się we mnie zagłębiając. Czułem że zaraz oszaleje... Znów mnie puścił pozwalając żebym opadł na miękkie poduszki, jęknąłem przeciagle i starałem się lekko kołysać w biodrami w odwrotną stronę do Jego ruchów. Nie wstrzymywałem już zupełnie niczego, jęków, pomruków, stęknięć, ale słyszałem je tez z Jego strony. Co mnie wyjątkowo satysfakcjonowało. Chciałem że by nie zapomniał tego nigdy, zupełnie jak ja. Chciałem być wyjątkowy. Po chwili poczułem jak znika z mojego wnętrza, jęknąłem zdziwiony i po chwili krzyknąłem zdzierając sobie gardło kiedy nagle wbił się w moje wnetrze z impetem, teraz zagłębił się zupełnie cały. Uderzając przy okazji w miejsce w moim ciele o którym najwyraźniej nie miałem pojęcia.

- A-ah Leo!

Jęknąłem Jego imie chcąc żeby właśnie tam trafiał, żeby właśnie tam starał się mnie pobudzać. Czułem powoli zbliżający się szczyt, to wszystko było dla mnie tak dużo, że nie mogłem już właściwie wytrzymać, czułem jak ciepło powoli rozlewa się na moim ciele, czułem że powoli drętwieje, staję się zupełnie opętany, bez jakiejkolwiek kontroli. Zerknąłem w tył na Leo i jęknąłem przeciągle kiedy znów nieco szarpnął mnie za włosy. Człowieku, dlaczego mnie podnieca to że tak mnie traktujesz? Nie mogłem już dłużej, zacisnąłem dłonie, spiąłem wszystkie mięśnie i nie wytrzymałem najzwyczajniej w świecie osiagając swój nieubłagalny szczyt, właściwie w tej samej chwili poczułem jak przyjemne ciepło rozlewa się w moim wnętrzu w towarzystwie cichego przeciągłego jęku Leo... Opadłem na poduszki a na mnie Opadł Leo. Oboje nie równo oddychaliśmy, ja cały drżałem od przyjemności. Poczułem jak znika z mojego wnętrza na co zareagowałem cichym westchnięciem. Nie spodziewałem się jednak tego coz zrobił po chwili, przyciągnął mnie mocno do siebie, przytulił z całej siły i okrył nas ciasno kołdrą pozwalając mi si do siebie przytulić. Myślałem że nie zdobędzie się na taki gest, ale jednak dostałem tę czułość której teraz potrzebowałem. Westchnąłem błogo i zamknąłem oczy. Delikatnie gładziłem Jego brzuch uśmiechajac się. Jeszcze nie wstrzasały mną spazmy przyjemności, ale czułem się teraz jak w raju.

- Leo ja...

- Tak, ja Ciebie też kocham.

No i masz, on pierwszy powiedział to magiczne słowo, a ja cieszyłem się jak głupi. Podniosłem się nieco i przytuliłem Go układając się tak nieco na Nim. On tylko uśmiechnął sie i pogładził moje włosy. Uniosłem sie lekko  ucałowałem Jego usta, potrzebowałem tego teraz, w tej chwili, natychmiast. Oczywiścien oddał pocalunek zaraz po tym uśmiechnął sie znów mnie do siebie przytulając.

- Mój Leo, nauczę Cię jak się śmiać, bede robił wszystko żebyś był szczęśliwy, żebyś naprawde mógł się cieszyć życiem.

-Ale kiedy Ty już sprawiasz że jestem najszczęśliwszy na świecie.

Te słowa mnie zupełnie wzruszyły. Był zupełnie inny, taki jakiego Go sobie wymarzyłem właściwie, a to przecież wciąż ten sam Leo...

- Ciekawe co powiedzą pozostali.

- Cóż, dostosują się, wkońcu i dla mnie przyszedł czas na zmiany.


Koniec.

No i ostatnia część, właściwie punkt kulminacyjny, w dosłownym tego słowa rozumieniu i mniej dosłownym też.
Jak się podobało? <3
Mam nadzieje że było znośne. <3
Oczekujcie następnych opowiadanek. ;DD

3 komentarze:

  1. Booziuu >. < To byl najlepszy LeoBin w dziejach. Normalnie moglabym czytać te opowiadanie codziennie, od początku do końca. Naprawdę bardzo mi sie podobało i cieszę się, ze moje pomysły Ci sie przydały, choć nie myślałam, ze wyjdzie z tego coś az tak cudownego *o* Odwzorowalas tu idealnie charakter Leo, jak i HongBin'a. Bardzo łatwo wczuć tu sie w akcje i widać wyraźnie zmiany ich podejścia do sprawy od początku do końca. Oczekiwanie na następne rozdziały bylo dla mnie straszną męka, ponieważ konczylas w najbardziej ciekawych momentach, za co mialam ochotę Cię zabić ;-; Aczkolwiek dodawalas je bardzo szybko, więc darowalam Ci życie ^^ Dzięki Tobie, znalazlam mój ulubiony paring w VIXX. Dziękuję za świetne opowiadanie ♡ Cóż, mogę dodać? Życzę duzoo weny i więcej takich opowiadan ~ Pozdrowionka ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne *-* chce więcej VIXX

    OdpowiedzUsuń
  3. Umieram ze szczęścia *-* ♡♡

    OdpowiedzUsuń