Coś z niczego. Czysta fantazja. BTS, GOT7, VIXX Mam nadzieję, że opowiadania przypadną wam do gustu. ;D
wtorek, 30 września 2014
I was wrong cz 1 ( Jackson x Mark GOT7)
Kim Ty jesteś żeby sobie pozwalać?
Kolejny egzamin, ale nic nie było w stanie mnie zaskoczyć, uczyłem się bardzo dobrze, może nie wybitnie żeby osiągać same najwyższe oceny, ale spełniałem na spokojnie kryteria świadectwa z tak zwanym wyróżnieniem. Średnia moich ocen zawsze wychodziła koło 5,0 więc nie musiałem się o nic martwić, a jednak, taki ja, powtarzał tę klasę, właśnie teraz, tego roku. Zapytacie pewnie czemu teraz nagle mam tak wysokie oceny? Otóż, zawaliłem rok tylko dlatego że dużo chorowałem, i nie zadbałem o to żeby mieć nauczanie w domu lub szpitalu. I cóż, widać jak skończyłem. Ale nie żałowałem niczego, bo teraz miałem się dobrze i mogłem skupić się na tym żeby w przysłości coś osiągnąć, chciałem być wykształcony, chciałem żeby rodzice byli ze mnie zadowoleni, dumni. To nie było tak że byłem jakiś zadufany w sobie, albo cos z tych rzeczy, oj nie, nie patrzyłem na siebie, patrzyłem zawsze na innych, pomagałem jak mogłem, troszczyłem się o innych. Ale o jedną osobę... nie chciałem się troszczyć, nie chciałem jej nawet widywac, a jednak, chodziłem z tą osobą do klasy. A o kim mowa? Otóż o Jacksonie. Cóż, Pan Jackson Wang, zadufany w sobie, narcystyczny palant który myśli że może mieć wszystkich i wszystko. Owszem, pochodzi z dobrej, zamożnej rodziny, owszem, nie należy do brzydkich mężczyzn, ba, wręcz przeciwnie. Ale to nie upoważnia go do tego żeby zachowywał się tak jak się zachowuje. A zachowywał się... cóż, jak typowy lowelas. Miał chyba każdego w szkole, a przynajmniej do tego dążył. Pieprzony Adonis się znalazł, mh.
- Cholerny palant.
Mruknąłem do kolegi z ławki obok który tylko zaśmiał się. Ja nie widziałem tu niczego do śmiechu. A skąd, ten obrazek jaki miałem przed sobą, sprawiał że bardziej nie tolerowałem tego chłopaka. Siedział na pierwszej z ławek a przed Nim stał czerwieniąc się chłopak o jasnych włosach, a uśmiechał się niesamowicie uroczo, a kiedy jackson dotykał Jego policzka chichotał wielce zawstydzony.
- Jezu jakie to jest żałosne, trzymaj mnie prosze bo zaraz stąd wyjdę i nie wrócę.
- Spokojnie, nie denerwuj się, przecież to jest zupełna normalka, co to pierwszy raz? Po za tym co Cię obchodzi ten koles? Cooo podoba Ci się hee?
- A idź w cholerę, nie podoba mi sie, toć to palant jest jakich mało.
Pokręciłem głową niezadowolony i otworzyłem zeszyt, i co widzę? Ten pajac idzie do mojej łąwki, położył swoją torbę i usiadł jakby nigdy nic. Złapał mój zeszyt, zamknął go i uśmiechnął się do mnie, nie mogłem sprecyzować czy to był szczery uśmiech czy nie? Przyjmijmy że jednak fałszywy.
- No cześć, nie mieliśmy się okazji poznać... Mark? Tak masz na imię prawda? Mark?
- Po pierwsze, zostaw mój zeszyt w spokoju. Po drugie, nie masz innego wolnego miejsca? Po trzecie, tak, mam na imię Mark, tak przynajmniej wyczytują mnie na liście obecnosci.
- No proszę charakterek, lubię takich. Jaki zadziorny i sarkastyczny.
No niech by to szlag. Człowiek próbuje być nie miły, wyraźnie dać mu do zrozumienia że nie życzy sobie Jego towarzystwa a On uznaje że lubi takie zachowanie. Myślałem że oszaleje w tej chwili. Zabrałem zeszyt z Jego ręki, otworzyłem go i zająłem się pisaniem, zupełnie go zignorowałem, nie miałem najmiejszej ochoty być do tyłu z czymkolwiek przez tego typka, chciałem się skupić na lekcji. Ale On nie odpuszczał. Znów zamknąl mi zeszyt.
- Ty taki jesteś niedostępny czy tylko takiego udajesz, hm?
- Przestań mi przeszkadzać, z łaski swojej i skup się na lekcji.
- A ty przestań być taki pyskaty bo Cię ukrócę, Słodyczko.
- Daj mi święty spokoj!
No i prosze bardzo, wybuchłem, nauczyciel spojrzał na mnie gniewnie i pokręcił głową. Spojrzałem na Jacksona i zaraz po tym rozejrzałem się po klasie, zauważyłem wolne miejsce. Posniosłem rękę i kiedy nauczyciel udzielił mi głosu zapytałem:
- Mogę zmienić miejsce? Nie mogę się skupić w tej chwili na niczym bo Jackson mi to skutecznie utrudnia.
- Tak, prosze Panie Mark, ale proszę już dac mi prowadzić lekcję.
Czym prędzej zmieniłem swoje miejsce i odetchnąłem. Co z tego że siedziałem przy kolejnym kolesiu za którym nie przepadałem, ale ten był typowym przygłupem klasowym i nie działał mi aż tak na nerwy. Kiedy już sytuacja była opanowana otrzymaliśmy nasze arkusze z egzaminami, ja byłem pewny siebie, więc zaraz przystąpiłem do pracy. Nie długo przed końcem lekcji wszyscy oddali arkusze, a nauczyciel obiecał że w godzinę nam je sprawdzi i dowiemy się wyników po następnej lekcji. Wszyscy wyszli i udaliśmy sie pod następną salę lekcyjną. Jackson zniknął mi z oczu i całe szczęście bo nie chciałem nawet na Niego patrzeć w tej chwili. Kolejna lekcja minęła w miarę szybko, co mnie cieszyło bo chciałem już odebrać wyniki egzaminu. Kolejka była tak długa że nie pchałem się tam, czekałem aż wszyscy wyjdą, wtedy w klasie zostałem tylko ja i... Jackson, no tak, znów On.
- Panie Jackson, to kolejna ocena poniżej wszelkiej normy, będę zmuszony pana oblać z tego przedmiotu, a w najgorszym wypadku, zostanie pan wydalony ze szkoły, bo ten przedmiot jest konieczny na pana profil. Biologia dla przyszłego nauczyciela wychowania fizycznego jest jak amen w pacieżu. Rozumie pan mnie czy nie?
- Rozumiem, ale kiedy ja się starałem to wszystko wykuć ale mi nie idzie. Ja jestem wysportowany, jestem dobry fizycznie, a nie pod względem naukowym. Zależy mi na tym kierunku.
No pierwszy raz słyszałem żeby On zachowywał się w taki sposób. Widać było że sobie nie radzi z tym wszystkim. Faktycznie był umięśniony, wysportowany, ale wiedzy miał zero...
- O panie Mark, pan pozwoli do mnie.
No i masz, zauwazył mnie.
- Ja tylko po swój wynik.
- A no jak zwykle osiągnął pan sto procent, i wpadłem właśnie na pewien plan. Może nauczy pan, pana Jacksona na poprawkę hm? Jeśli będzie mu zależało to da się Go nauczyć wszystkiego co potrzeba do zaliczenia semestru. Wiem że pan nada się do tego idealnie.
- Co proszę? Nie, nie, nie, nie, nie, nie na nawet takiej opcji, co to to nie, Nie dam się wpakować w uczenie Go, nie dogadujemy się, nawet się nie lubimy, ja nie wyrażam zgody.
- Panie Mark, ujmę to tak, jeśli pan się nie zgodzi, będzie miał pan Go na sumieniu, że nie zechciał mu pan pomóc, a tak się składa, że dobrze wiem że pan sobie pomocy nie odpuszcza, nawet w takich paskudnych przypadkach jak ten tutaj obibok.
- Ale...
- Nie ma żadnych ale. Daję panom dwa tygodnie, jeśli nic nie przyniesie efektów, pan Jackson zostanie oblany i tym samym wydalony ze szkoły. Bo wf to nie wszystko.
- Tak jest panie profesorze...
No i masz, zostałem wpuszczony w kanał w tej chwili, nie mogłem z tego wybrnąć. Nie miałem wyjścia i musiałem Go nauczyć dość sporej partii matriału przede wszystkim z anatomii... Głównie anatomii.. Cholera. Mark, jesteś z kropce. Jackson wyglądał na bardzo usatysfakcjonowanego tym że będę musiał Go uczyć, ale ja jakoś nie specjalnie się cieszyłem w tej chwili z tego że muszę spędzić z Nim ten czas. Podszedłem do Niego.
- O której i gdzie Ci pasuje się spotkać? Musimy ustalić gdzie mamy sie uczyć i w jakich dniach i godzinach, chociaż jak na moje potrzebujemy czasu codziennie, po jakieś dwie godziny przynajmniej, minimum.
- Możemy uczyć się u mnie. A godziny są mi obojętne, może być nawet od razu po szkole.
- W porządku, będe przychodził na 16...
- Tylko nie we wtorek, bo mam trening.
- No dobrze, a po treningu?
- Najwyżej pójdziesz ze mną na trening i potem do mnie się uczyć.
Właściwie to czemu On miał mi narzucać swoje plany? to ja przez te zakichane dwa tygodnie będę musiał siedzieć z Nim i uczyć Go zapewne nie możliwego. Jezu...
- Dobrze, to do zobaczenia o 16...
Wyszedłem z klasy bo już na dziś miałem chwilowo dośc Jego towarzystwa, a jeszcze wieczorem sie napatrze na JEgo facjatę i to dośc z bliska bo będzie musiał siedzieć tuż obok mnie żeby wszystko zrozumieć. Po wszystkich lekcjach musiałem poczekać na Jacksona, bo nawet nie wiedziałem gdzie mieszka, kiedy Go zauważyłem podszedłem do Niego.
- Gdzie Ty właściwie mieszkasz? Bo nawet nie wiem gdzie przyjść.
- Hm? Ty chyba nie myślisz że naprawde mam zamiar się z Tobą uczyć? Nie mam na to najmniejszej ochoty.
No proszę, tego bym się nie spodziewał w życiu. Spojrzałem na Niego uważnie i skrzywiłem się nieco.
- Ty sobie żartujesz teraz? Nie zależy Ci na tej szkole? Na tym kierunku?
- Ty sobie za dużo nie pozwalaj, Mark.
- Jesteś po prostu cienki. Dlatego się nie chcesz podjąć nauki. Nie chce Ci się wolisz podrywac każdego chłopaczka w szkole.
Poczułem jak łapie mnie za materiał mojej kurtki, oparł mnie mocno, troche za mocno o drzewo i zbliżył sie do mnie, stanowczo za bardzo. Czułem wręcz na ustach Jego oddech...
- Zaczyna mi się nie podobać to jak pyskujesz, Mark. Za długi jezor masz trochę. Niech Ci będzie, przyjdz dzisiaj do mnie na lekcję próbną, jak mnie zanudzisz, to zwyczajnie wywale Cię za drzwi.
- Nh, puść... Bo zaraz zmienie swoje zdanie i bedę miał Cię gdzieś.
- Ja Cię zaraz pokażę ''gdzieś''...
Mruknął groźnie i nagle poczułem jak się bardziej zbliżył, poczułem lekki pocałunek na ustach i zaraz po tym lekkie ukąszenie w dolną warge. Lekko zamrugałem zdziwiony, byłem w takim szoku że nie byłem w stanie przez chwikę nic zrobić. Dopiero kiedy poczułem jak wsuwa mi w kieszeń coś ocknąłem się odsuwając Go szybko od siebie.
- Tam masz mój adres, nie spóźnij się.
On tylko burknął, wsiadł w samochod i pojechał, a ja? Ja stałem tam taki... cholera zamurowany i patrzyłem jak odjeżdza. Dopiero za chwile dotarło do mnie co takiego zrobił. Dotknąłem swoich ust i rzuciłem torbę na ziemię kucając. Odgarnąłem swoje włosy z czoła w tył i pokręciłem głową.
- Co za palant! Nosz cholera jasna co za palant! Kim Ty jesteś żeby sobie pozwalać?!
A nauka u niego w domu, wciąż przede mną....
Ciąg dalszy nastąpi.
A no mamy tutaj coś nieco innego, inne klimaty, nie zespołowe.
Jackson i Mark, burzliwie zaczynająca się znajomość, sama jestem ciekawa co mi z tego wyjdzie.
Mam nadzieję że jak na pierwszy rodział się podoba, Miłej lekturki.
( dla tych którzy czekają na zakończenie ''Forbidden love'' nie mam aktualnie weny na napisania sceny seksu, jak mnie najdzie, będzie zakończenie <3 )
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To jest super <3 Zakochałam się idę czytać dalej! :D
OdpowiedzUsuń